Festiwal Madeleine 2025. „Każdy pomaga”: agenci Sictom zbierają odpady nadające się do recyklingu

Każdego ranka, od godziny 5:00, zanim impreza zacznie się na nowo, agenci Sictom zbierają kilka ton odpadów nadających się do recyklingu, porzuconych przez hestayres na ulicach Mont-de-Marsan.
Wczesnym rankiem, po czwartej nocy imprezowania, na górze panuje względny spokój. Jest około 5:00 rano, ulice są prawie puste, wciąż krąży kilka grupek hestayres, a przede wszystkim pełno śmieci. Mnóstwo śmieci. Na placu Saint-Roch trzeba przedzierać się przez śmieci zalegające na ziemi i kałuże moczu pokrywające centrum miasta.
W tym właśnie nieprzyjemnym otoczeniu agenci Międzygminnego Syndykatu Zbiórki i Przetwarzania Odpadów Gospodarczych (Sictom) z Marsan rozpoczynają swój dzień w niedzielę 20 lipca 2025 r., aby odebrać odpady nadające się do recyklingu, które następnie zostaną poddane recyklingowi w centrum sortowania w Saint-Perdon.
„W czasie świąt wszyscy pomagają” – wyjaśnia Claire Sebert, zastępca kierownika ds. komunikacji w Sictom, która zazwyczaj przebywa w biurach. Łącznie 40 pracowników bierze udział każdego ranka w zbieraniu resztek z wieczorów Madeleine.
Rozdano 24 000 toreb„Sprawdzamy każdą torbę przed wrzuceniem jej do śmietnika” – dodaje Claire Sebert. „Nie wszystkie bary i sklepy spożywcze stosują zasadę sortowania”. Agenci sprawdzają przezroczyste torby – 24 000 z nich zostało rozdanych w barach w mieście – czasami częściowo wypełnione szklanymi butelkami. Sprawdzają również worki na odpady domowe, które czasami są w całości wypełnione materiałami nadającymi się do recyklingu. „Tracimy przez to mnóstwo czasu. Ale musimy to robić, aby jak najlepiej wykorzystać wszystkie możliwe zasoby” – wyjaśnia Loïc Dartiguelongue, również zastępca kierownika ds. komunikacji.
Dzień wcześniej, w sobotę 19 lipca, zebrano 2700 kilogramów odpadów. „Dziś rano jest ich jeszcze więcej. Generalnie ilość odpadów jest zgodna z natężeniem ruchu” – mówi Claire Sebert. Góra worków ze śmieciami w centrum placu Saint-Roch jest nadal szybko wysyłana na śmietnik. „Musimy działać szybko. Strażnicy miejscy przyjeżdżają do nas, żeby zająć się odpadami domowymi” i spłukują ziemię, która w niektórych miejscach jest śliska, a w innych lepka.
Pomimo nietypowych warunków pracy, agenci Sictom zachowują pozytywne nastawienie. Jak Mélanie Bendejac, która oświadcza: „To raz w roku i wiemy, po co to robimy. Dziś po południu pójdziemy spać”. Dobry humor zespołów wydaje się zaraźliwy. Kilku hestayresów woła do nich: „Dziękujemy za to, co robicie”.
„Musimy pomagać biednym”Dwóch z nich posuwa się nawet do tego, że oferuje swoją pomoc. Chętnie pożyczają im parę rękawiczek i torbę. „Musimy pomóc biedakom. Nie mamy nic lepszego do roboty” – wyjaśnia 18-letni Tom Bossaert, który właśnie zakończył wieczór. Dziś rano Sictom może liczyć nawet na (duże) posiłki. Trzy zawodniczki Basket Landes, Sixtine Macquet, Louise Bussière i Marie Pardon, są wyraźnie zmęczone. „Trochę imprezowałyśmy, mało spałyśmy” – mówi ta druga.
W szybkim tempie zespół będzie kontynuował swój balet przez Mont-de-Marsan, aż do 8:30 rano, po czym spotka się na wspólnym posiłku w Campo des Arènes. Po tym wysiłku odrobina komfortu nigdy nie zaszkodzi.
SudOuest